czwartek, 19 czerwca 2014

Battlefield Hardline, czyli skok na kasę od EA

Nie był bym sobą gdybym nienapisał o ostatnim produkcie od EA, a raczej skoku na kasę klientów. Po zajebistym falstarcie BF4, kiedy ten zaczął już jako-tako pracować, EA postanowiła zapowiedzieć Battlefield Hardline i wydać betę. Oczywiście dostanie się do "zamkniętej" bety było śmiesznie łatwe i praktycznie każdy otrzymał dostęp do gry. Uruchomiłem ją i nie wiedziałem czy gram w nową grę czy może w BF4 ze zmienionymi teksturami i animacjami, a raczej częścią animacji. Posiadacz BF4 nieznajdzie tam nic zaskakującego. Wręcz będzie miał wrażenie, że gra w jakieś DLC do czwórki. Wrażenie, to trwa aż do momentu, w którym zobaczymy cenę tego czegoś. Kurwa 170zł za podstawę gry!!! EA już kompletnie posrało, nie mówię tu o edycji specjalnej za którą trzeba wybulić ponad 200zł! Nie muszę mówić, że za te pieniądze w BF4 dostaliśmy dużo więcej, a mniejsza ilość błędów w "nowym" Hardline jest następstwem walki z pełnoprawnym battlefieldem.

Jednym słowem, a raczej obrazkiem:


0 komentarze:

Prześlij komentarz